Przygotowania do walki :)
Tagi: choroba uzależnienie krople do nosa xylometazolin
08 marca 2014, 07:38
Przeglądając fora dyskusyjne w sieci zauważyłem, iż w Polsce setki osób, ba nawet tysiące posiada podobny problem do mojego, czyli uzależnienie kropli do nosa z substancją xylometazolin. Za namową znajomych (dzięki Artur i Kamil za częste marudzenie na temat rzucenia uzależnienia od cudownego płynu :) ) postanowiłem powalczyć z nałogiem, a przy okazji szczegółowo opisać etapy jakie przechodzę podczas terapii. Krople do nosa zażywam już dwa lata średni co 3-4 godziny, nawet w nocy z reguły mam jedną pobudkę na magiczny środek. Długo rozważałem wizytę u laryngologa, ale po wypowiedziach innych osób, raczej nie do końca wiedzą z czym mają do czynienia. W związku z tym postanowiłem wyjść z tego na własną rękę, a po mojej kuracji dopiero odwiedzę lekarza, który oceni stan mojej śluzówki ( bo w końcu to ona najbardziej cierpi). Choroba ta posiada nawet własną nazwę " rhinitis medicamentosa", czyli polekowy nieżyt nosa. Dokładne informację można znaleźć w sieci po wpisaniu w google odpowiedniego hasła dlatego na ten temat nie będę się rozpisywał.
Aby w jakiś sposób ulżyć sobie w cierpieniu podczas "odwyku" zakupiłem następujące leki:
-Marimer - sprej do oczyszczania i udrażniania zatkanego nosa. Jest to roztwór z wody morskiej i można go używać w każdej ilości.
-sudafet w tabletkach - lek zawiera chlorowodorek pseudoefedryny wraz z substancjami wspomagającymi. Lek powinien zmniejszyć obrzęk błony śluzowej, a co za tym idzie powinniśmy mieć drożny nos i oddychać swobodniej (tyle jeżeli chodzi o teorie). Przed zażyciem przeczytajcie dokładnie ulotkę :)
-Tonimer - żel regenerujący śluzówkę nosa, niestety w aptece go nie było, ale zaopatrzę sie w najbliższym czasie.
Ostatni raz zakraplam nos w sobotę (09-03-2014) o godzinie 10:00. W kolejnym wpisie będę już opisywał etapy "odwyku".
Dodaj komentarz