Katorgi ciąg dalszy - 22 godziny po odłożeniu...


Autor: darkab
Tagi: choroba   uzależnienie   krople do nosa   xylometazolin  
09 marca 2014, 07:50

Dopiero 8:00 niedzielnego poranka, a ja już nie śpię od godziny. Normalnie w weekendy wstaję po 10:00, ale brak kropelek daje się we znaki. :) Prawdziwa męka zaczęła się po 9 godzinach od rzucenia leku. Nos był zatkany tak, że nawet kropel Marimer nie mogłem "wlać" do nosa. Przyszedł czas na magiczne tabletki.  Delikatna ulga przyszła po jakiś 40 minutach, jedna dziurka od nosa miała drożność na około 40%. Co prawda szału nie było, ale ogólnie samopoczucie się trochę poprawiło. Co jakiś czas "zalewałem" nos kroplami Marimer w celu oczyszczenia śluzówki (dobrze, że kupiłem dużą paczkę tych kropelek na 500 dawek :) ). Prawdziwa katorga przyszła po 12 godzinach. Głowa mi pękała, chciało mi się wymiotować (nie wiem czy to skutek odstawienia kropel), wszystko mnie drażniło i nie mogłem zasnąć. Postanowiłem się zrelaksować, a na to miałem dwa sposoby. Iść na siłownię i się wyładować z negatywnych emocji (tak regularnie ćwiczę), ale biorąc pod uwagę iż jest środek nocy to odpuściłem sobie i wybrałem drugi sposób. Czyli włączyłem telewizor, odpaliłem laptopa i pograłem w jedną grę o czołgach :). Koło godziny 3:00 postanowiłem spróbować usnąć, nie było to łatwe, ale w końcu udało się. Niestety mój sen wyglądał tak, iż co chwila się budziłem. Około godziny 7:00 postanowiłem już odpuścić sobie te męczarnie ze spaniem. Wziąłem czarodziejską tabletkę, przepłukałem nos i postanowiłem opisać pierwszą noc na blogu. Ogólnie moje samopoczucie jest lepsze niż wieczorem. Zauważyłem, że to tylko kwestia nastawienia się psychicznie i przyzwyczajenia się do stanu rzeczy jakim jest brak kropelek i zatkany nos. Udowodnię, że to ja rządze kropelkami, a ni one mną. WWWRRRRRR jestem zły, jestem zdeterminowany, jestem wariatem na punkcie rzucenia kropelek :). 

09 marca 2014
Prawdę mówiąc mnie też aktualnie bardziej przeszkadza ból głowy niż zatkany nos. Liczę na to, że trzy dni się przemęczę i chociaż trochę popuści. Zastanawiałem się nad tabletką przeciwbólową, ale stwierdziłem, że lepszym rozwiązaniem będzie jakaś delikatna tabletka na sen. No chyba, że zasnę bez problemu w co niestety wątpię. Dlaczego tak postanowiłem? Ból zawsze idzie znieść, a gdy człowiek nie prześpi kolejnej nocy to jest rozdrażniony, osłabiony, a co za tym idzie łatwiej jest się poddać. Ale czuje się lepiej ze świadomością iż wreszcie ktoś naprawdę wie przez co przechodzę i jak się męczę. To nie są tylko krople do nosa jak inni mówią. To jest uzależnienie, które zwalczą tylko osoby zdeterminowane i świadome swoich kroków.
09 marca 2014
darkab : robię podobnie , każde odetkanie choćby niewielkie nosa wykorzystuję i wlewam wodę morską , ale to bardzo ciężko idzie .Ból głowy nie do zniesienia
09 marca 2014
Nie wiem czy to dobry pomysł, ale z tymi kroplami morskimi robię tak. Daję sporą dawkę, po czym natychmiastowo przechylam głowę do tyło. Powoli kropla po kropli samo wpływa i trochę na siłę wciągam. Nie zawsze mi się to uda, ale są momenty kiedy czuję, że mam troszeczkę większy luz i właśnie je wykorzystuję.
09 marca 2014
Hej , jestem praktycznie na tym samym etapie odstawienia kropli co Ty . w sobotę rano zażyłem ostatnią dawkę . I leki też kupiłem te same co Ty :-)
Tylko nie wiem jak ty możesz brać wodę morską , bo ja nie mam możliwości nawet jej wpuścic do nosa - taki jest zapchany . Rozsadza mi nos, duszę się głowa mi pęka! Nie wiem czy wytrzymam , ale bardzo bym chciał wyjść z nałogu . Krople zażywałem 3 lata co 2-3 godziny dziennie ( w nocy też 1-2 razy) . Jest mi bardzo ciężko teraz...

Dodaj komentarz